2017-10-27 01:48
Wędkarze za wschodnich granic naszej ojczyzny uchodzą za niesamowicie skutecznych i nie bez przyczyny. Mają bardzo ciekawe wody i zacięcie do szlifowania swoich umiejętności. Często gdy szukam wędkarskiego natchnienia oglądam filmy wędkarskie pochodzące z Rosji czy Ukrainy, ich wędkarski świat dawno nas wyprzedził dlatego warto wręcz kopiować oglądane tam techniki wędkarskie i przynęty. W taki właśnie sposób natrafiłem pierwszy raz na mandule, a już kilka lat później za sprawą targów Rybomania zrobiło się głośno o tych przynętach.
Nasi rękodzielnicy, którzy również są bardzo zdolni zaczęli z mniejszymi a czasem większymi sukcesami wdrażać mandule na nasz rynek. Jedne z najlepszych Mandul, którymi miałem okazję łowić pochodzą z Chełma i właśnie o nich będzie dzisiejszy tekst
Wykonanie.
Mandule z Chełma, występują w 4 rozmiarach i kształtach :
8 cm Bałwanek
7,5 cm Classic
6 cm Okoniowa
5,5 cm Fly
Rozmiary przynęt są całkiem uniwersalne i wystarczą żeby poprawnie wstrzelić się w gusta naszych ryb. Mandulki wykonane są z wysokiej jakości pianki Eva w kilkunastu wersjach kolorystycznych. Korpus jest wykonany bardzo solidnie, kotwice nie budzą większych zastrzeżeń.
Na ostatniej kotwicy zamontowana jest kryza złożona z błyszczących lamet, dzięki czemu zdecydowanie zwiększa się atrakcyjność tej przynęty szczególnie przy powierzchni i w toni gdzie jest najwięcej światła. Dla mnie nie wątpliwą zaletą zbudowanych przez Mandula Chełm Hand Made przynęt jest fakt, że nie mają one tendencji do plątania się z plecionką, co niestety jest częstym problemem innych producentów tej przynęty.
Przeznaczenie
Teoretycznie mandule są przynętami przeznaczonymi do łowienia z opadu w połączeniu z ciężką
czeburaszką. I o ile takie zestawienie jest skuteczne na mocno żerujących sandaczach o tyle raczej średnio spisuje się na sandaczach, które są po za główną fazą żerowania i są jak potocznie się mówi ospałe, przyklejone do dna i ciężko je sprowokować do ataku.
Prawdziwą skuteczność w takiej sytuacji mandulki pokazują na lekkich czeburaszkach. Po za sandaczami, mandule potrafią zaskoczyć pięknymi okoniami i szczupakami.
Prowadzenie:
1. Szybkie prowadzenie przy dnie, czeburaszki 15-25 gram i typowe szybkie sandaczowe skoki są bardzo skuteczne gdy sandacze są aktywne, wtedy można liczyć na szybkie i seryjne łowienie sandaczy. W taki sposób nigdy nie złowiłem jeszcze okonia ani szczupaka także w pewien sposób łowimy wtedy zdecydowanie bardziej selektywnie. Większość sandaczy łowionych szybkim opadem było wymiarowa, tylko kilka sztuk było poniżej wymiaru (około 45cm) , natomiast największy obecnie złowiony w ten sposób przezemnie sandacz miał 62cm.
2. Wolne prowadzenie przy dnie, gdy sandacze są ospałe i warunki (siła wiatru, falowanie) pozwalają na mniejsze gramatury czeburaszek 6-10gram jest moim ulubionym i najskuteczniejszym sposobem na prowadzenie manduli. Staram się przerzucić przynajmniej o kilka metrów miejsca w których spodziewam się brania, następnie krótkimi skokami po dnie prowadzę przynętę i eksponuje jej główny walor - pracę w pionie. Po opadzie stawiam przynęte na 2 sekundy na dnie w tym czasie przynęta kolebie się jeszcze dzięki sile opadu i ruchom woda co najwidoczniej bardzo się podoba wszystkim drapieżnikom mieszkających w jeziorach, szczególnie sandaczom, które w tym momencie przeważnie atakują przynętę. Tak prowadzona przynęta spisywała się dobrze również w łowieniu szczupaków w okolicy trzcin, również często wtedy atakowały okonie.
3. Jak się okazało w trakcie łowienia mandulki są również niesamowicie skuteczne na okonie żerujące w toni szczególnie wersja okoniowa ze śmigiełkiem spisała się bardzo dobrze w trakcie leniwego podbijania na 4 gramowej czeburaszce. Wersja okoniowa wyposażona jest w dodatkowe śmigiełko, które dodatkowo wiruje i odbija światło, a okonie często lubią właśnie takie szczegóły.
4. Powierzchniowe łowienie nigdzie nie widziałem żeby ktoś prowadził mandule po samej powierzchni a ta przynęta aż się o to prosi. Pół gramowa czeburaszka w ciepłe lipcowe popołudnia gdy okonie brały z samej powierzchni powodując kipiel pozwalała na wyrzucenie za kipiel i zawieszenie przynęty w okolicy tafli wody, prowadzona wtedy mandula okoniowa ze smigiełkiem obracała się i nadawała wirowanie znane z poperów firmy Salmo co dawało spektakularne brania.
Reasumując, świat się rozwija, wędkarstwo również dzięki czemu mamy nowe możliwości i pewność, że możemy zaskoczyć ryby czymś czego jeszcze nie widziały.
Opisywane przezemnie mandule na pewno zagoszczą na dłużej w pudełku z moimi przynętami.
Autor tekstu: Albert Woźniak
link do mojego fan pega:
www.facebook.com/mandulachelm/