2017-01-13 23:51
Mimo, że wszyscy niemal producenci zapewniają, że woblery są indywidualnie testowane, to jednak nie raz może się zdarzyć, że z jakiś powodów ich praca po prostu nie będzie nam odpowiadała.
Jednak aby grzebać przy przynęcie musimy mieć świadomość, że przynęta podawana jest przez nas na odpowiedniej grubości lince. Słowo „linka” oznacza plecionkę lub żyłkę. Malutki bowiem 2-4 centymetrowej długości wobler podany na lince grubości 0,30 - 35 mm nigdy nie poleci na odległość kilkudziesięciu metrów (no chyba żeby był wykonany z ciężkiego metalu). Nie osiągnie też zakładanej przez producenta głębokości będąc podczas prowadzenia wypychany pod powierzchnię wody. Za to ciężkiego dwudziestocentymetrowego, głęboko chodzącego szczupakowego woblera nie zawiesimy na żyłce o grubości 0,14 mm.
Co prawda będzie prawdopodobnie na niej idealnie pracował, ale pod dwoma warunkami: że uda nam się nim rzucić i nie zerwie się na pierwszym lepszym zaczepie, bądź nie daj Bóg w zębach drapieżnika. I tak musimy pamiętać o zasadzie, że do małych i lekkich przynęt używamy cienkich linek. Gdy stosujemy większe przynęty możemy zastosować grubsze a tym samym mocniejsze linki. To są najprostsze prawa fizyki, o których nawet będąc na rybach nie wolno nam zapominać! Oczywiście prawa te dotyczą nie tylko woblerów, ale i wszystkich sztucznych przynęt.
Wracając do woblera i jego pracy w wodzie. Nie zagłębiając się zbytnio w budowę samej przynęty, oprócz grubości linki największy wpływ na pracę woblera mają:
- ustawienie i wielkość steru,
- rozmieszczenie i wielkość obciążenia – w tym wielkość i ciężar kotwic
- ustawienia kółka, czy też oczka, do którego mocujemy agrafkę lub linkę.
Otóż wobler potrafi czynić nam nie raz najróżniejsze figle. Na przykład może wykładać się w którąś stronę. Pracuje za mało lub zbyt intensywnie. Za płytko względnie zbyt głęboko penetruje toń wody. Temu wszystkiemu nad wodą można w dużym stopniu zaradzić. Trzeba mieć z sobą kombinerki, dobrej jakości, twardy pean lub.... w miarę zdrowe zęby do ustawiania „oczka” przynęty oraz zapalniczkę i odrobinę lamety ołowianej. Jak to zrobić pokażę na zdjęciach:
Przypadek 1. Wobler kładzie się na bok
Chwytamy kółeczko woblera w szczypce i bardzo delikatnie, acz stanowczo wyginamy w stronę przeciwną do kierunku wypływania woblera: czyli gdy przynęta przechyla się na prawo kółko wyginamy lekko w lewo; gdy wobler wykłada się na lewo kółko wyginamy lekko w prawo.

fot 1 postępowanie w przypadku wypływania woblera na boki
Przypadek
2. Praca woblera jest mało intensywna
Taką sytuację naprawić bądź to regulacją kółka bądź.... ustawieniami steru. Generalna zasada jest prosta: im kółko jest położone wyżej, tym praca przynęty jest mniej agresywna. Czyli chcąc uagresywnić pracę woblera pochylamy kółko w dół. Jeśli chcemy ją spowolnić, by nadać bardziej migotliwy charakter podnosimy je do góry.

fot 2 oczko można także przesunąć nieco w dół lub górę. przestawienie oczka w górę spowoduje ułagodzenie pracy woblera; w dół - jej uagresywnienie
Z ustawieniem pracy woblera manipulacjami ze sterem jest większy problem. Zasada jednak jest taka: im ster jest pochylony bardziej do dołu, im jest dłuższy oraz ustawiony bliżej „głowy” przynęty, tym wobler pracuje agresywniej. Natomiast im jest krótszy i dalej położony od głowy, tym wobler pracuje delikatniej oraz płycej penetruje toń wody.

fot 3 uagresywnienie pracy woblera można osiągnąć wykrzywiając nieco ster przynęty w dół ja akurat najczęściej do tego celu używam szczypiec, ale można to zrobić po prostu za pomocą palca
fot 4 ster przynęty po zakończonej operacji
Tak więc gdy chcemy pracę uagresywnić przechylamy ster woblera do dołu. Chcąc by przynęta pracowała płycej możemy np. skrócić ster lub ustawić go bardziej pionowo. Jednak należy pamiętać o tym, że nie wszystkie materiały, z których wykonane są stery nadają się do takich manipulacji. Tak naprawdę niemal do woli można kształtować jedynie stery wykonane z blachy (aluminiowej, miedzianej lub mosiężnej). W ograniczony sposób można wykrzywiać stery poliwęglanowe. Natomiast stery wykonane z innych „plastików” dają się kształtować jedynie na gorąco. Po wszelkich manipulacjach ze sterem konieczne bywa ponowne ustawienie kółeczka, by wobler w sposób zupełnie niekontrolowany nie wypływał na boki.
Przypadek
3. Zwiększenie ciężaru woblera i głębokości jego pracy
Sposobem zmiany ustawień pracy woblera jest umieszczenie dodatkowego ciężaru na kotwicach przynęty. Każdy uczciwy producent ustawia pracę woblera z kółkami łącznikowymi i odpowiedniej wielkości kotwicami lub odpowiadającemu ciężarem uzbrojenia kawałkami drutu ołowianego. Tolerancja jest zwykle niewielka
wahające się zazwyczaj plus, minus dwa numery! Stąd bardzo ważne jest, by zamawiając woblery w sklepie kupować do nich odpowiedniej wielkości kotwice i kółka łącznikowe. Jednak bardzo często łowiąc pstrągi i trocie w dużych rzekach lub okonie w jeziorach dociążam przednią kotwicę. Taki zabieg powoduje po prostu wzrost ciężaru przynęty. Dzięki temu nie tylko można podać ją dalej, ale i bez utraty agresywnej pracy poprowadzić ją na większej głębokości. Dołożenie zaś ciężaru na tylnej kotwicy zawsze powoduje„ugłaskanie” uspokojenie pracy. Wobler wtedy
nie miota, jak szalony ogonem, a delikatnie lusterkuje na boki. Do tego celu zawsze używam lamety (drutu) ołowianej. Ilość nawoi trzeba ustalić eksperymentalnie nad wodą. Podobny efekt można osiągnąć zbrojąc przynętę w ciut większe kotwiczki.
- obciążenie kotwicy przedniej w zasadzie jedynie podnosi ciężar przynęty
- obciążenie tylnej kotwicy łagodzi jej pracę.
Swoją drogą, to zapanowanie nad pracą niesfornego woblera jest dość proste, choć w skrajnych może skutkować zniszczeniem przynęty. Na szczęście większość wprowadzonych przez nas zmian niemal każdy bardziej zaawansowany od nas spinningista jest w stanie w ciągu kilku chwil odwrócić nad wodą...
Karol Zacharczyk źródło: www.szkolarekodziela.pl